Archive for the “Gry konsolowe” Category

Gdyby właścicieli konsol spytać, która seria multiplatformowych FPS-ów jest najlepsza, zdecydowanie powiedzieliby że TimeSplitters. A dlaczego tak by powiedzieli? Postaram się udzielić wyczerpującej odpowiedzi.

TimeSplitters 2 ukazał się na wszystkich platformach w 2002 roku, i prawdę mówiąc, z miejsca stał się hitem. Gra oferuje nam kilka trybów gry, takich jak kampania, arcade, czy wyzwania. Kampania składa się z 10 poziomów, z których każdy ma miejsce w innym czasie, w przedziale od XVIII do XXV wieku. Gwarantuje to ogromną różnorodność poziomów, takich jak Katedra Notre-Dame z XVIII w, czy stacja kosmiczna z roku 2401.

W kampanii wcielamy się w Corteza, który ma za zadanie zebrać 9 kryształów z różnych przedziałów czasowych, jednocześnie odpierając ataki potworów znanych jako TimeSplitters. W każdej z misji mamy do wykonania pewną ilość zadań, przy czym nieraz trzeba naprawdę ostro pogłówkować, gdyż gra nie zawsze jasno przekazuje, co mamy w danej misji zrobić. Ciekawostką jest fakt, że wybierając najniższy poziom trudności, liczba zadań do wykonania jest o wiele krótsza. Dzięki takiemu rozwiązaniu, ci, co nie radzą sobie na normalnym poziomie, nie mogą w pełni cieszyć się misjami. Deweloper zaimplementował również możliwość gry co-op, co stanowczo ułatwia grę.

Jednak to tryby arcade i challenge, są tymi, w których gra pokazuje swoje możliwości. Arcade to nic innego, jak tryb multiplayer, również z botami. Po wejściu do tego menu, dostajemy możliwość gry w tzw. lidze, gdzie znajdują się misje do wykonania, podczas rozgrywek z komputerowymi graczami. Jest jeszcze arcade custom – pozwala nam na dowolną grę, na dowolnie wybranej mapie. Wybieramy jeden z trybów gry i jazda. A właśnie – tryby gry. Jest ich pełno. Od deathmatchy, przez pewnego rodzaju capture the flag, aż po szturm czy tryb predator. Oczywiście to tylko niektóre z nich. Można dowolnie modyfikować ustawienia gry, w tym m.in szybkość biegu, ilość zawodników czy broń. Tej ostatniej w grze jest pełno. Miniguny, kałasze, strzelby, karabiny snajperskie, kusze… to tylko ułamek tego, co się nam nawinie. Dodatkowo od czasu do czasu, używamy specjalnych narzędzi. Tryb Challenge zaś, to nic innego jak po prostu zestaw wyzwań, typu rozbij 10 szyb w 2 minuty. Jest to ciekawa odskocznia od gry, i pozwala na zauważalne przedłużenie czasu spędzanego z tytułem. Za wykonywanie misji z arcade oraz wyzwań, dostajemy mapy, cheaty, oraz postacie. Tych ostatnich jest naprawdę dużo, bo aż 120. Różnią się od siebie nie tylko wyglądem, ale także statystykami. Przykładowo grając małpą jesteśmy bardziej podatni na obrażenia, niż 2 metrowy koks. Grę multiplayer można określić gwoździem programu, gdyż tak naprawdę to on jest najlepszy. Szybki deathmatch to jest to.

Teraz słów kilka o technikaliach. Grafika – no cóż, minęło 8 lat od premiery, nie można więc spodziewać się cudów. Jednak, co dziwne, według mnie wygląda ona w dalszym ciągu bardzo dobrze. Modele postaci i broni są zrobione świetnie. Niestety, czasem cierpi na tym framerate, ale da się przeżyć. Dźwięk, a zwłaszcza muzyka i odgłosy postaci – genialne. Gwarantuję, że przynajmniej kilka utworów będzie siedziało w głowie wiele czasu, po zakończeniu rozgrywki. Jedyne do czego można się przyczepić, to to, że wersja na GameCube’a nie obsługuje gry sieciowej, a to duży minus. Za to sterowanie jest fenomenalne. Ci, co martwią się, że nie dadzą rady, bo nie umieją grać w FPS’y na padach, niech zagrają i uwierzą, że da się zrobić wygodne sterowanie.

Podsumowując, TimeSplitters 2 jest grą wybitną, ale tylko wtedy, gdy mamy z kim grać w trybie multiplayer. W innym przypadku jest “tylko” bardzo dobra. Nie oznacza to, że grając samemu nie można się dobrze bawić – jest wręcz odwrotnie. Gra z botami dostarcza i tak mnóstwo zabawy, a co dopiero gdy wpadną kumple, a mogą grać max. 4 osoby (+ boty). Mnóstwo map, plus możliwość tworzenia własnych w bardzo prostym edytorze, gwarantuje wiele godzin wspaniałej zabawy! Jeśli szukasz porządnego shootera, to ten jest dla ciebie. Jeśli masz z kim grać w multi – kupuj. Jak nie, to też kupuj.

PLUSY:
-mnóstwo broni i postaci
-świetna grafika i udźwiękowienie
-edytor map
-świetny tryb multiplayer
-wiele trybów rozgrywki
-różnorodność misji

MINUSY:
-brak sieciowego multiplayera (wersja na GC)
-spadający czasem framerate

OCENA: 9,5/10

Comments No Comments »

Przez wielu graczy, Left 4 Dead zostało ogłoszone jako martwe, po tym, jak Valve nie wydało zapowiadanego DLC. Miał się on ukazać miesiąc po tym do L4D2 – jednak tak się nie stało. Okazuje się, że Valve nie porzuciło L4D. Co więcej, pracuje nad niesamowitym, nowym DLC, dla obu gier na raz! Niezależnie czy masz L4D, czy też L4D2 – zagrasz w to DLC. Fani obu części, dostaną odświeżoną kampanię “No mercy”, na której będziesz mógł używać broni z części drugiej, ale tylko, jeśli masz Left 4 Dead 2.

Trochę to wszystko niejasne, ale mam nadzieję że z czasem Valve wypluje kolejne informacje. A tak przy okazji – gdzie jest Episode 3?!

Comments No Comments »

“Każda gra ma swoją historię. Lecz tylko jedna to Legenda”. To główny slogan serii, znanej miłośnikom konsol Nintendo. Oczywiście mowa o The Legend of Zelda. Posiadać konsolkę wielkiego “N” i nie zagrać w jakikolwiek tytuł z serii? Błąd. Dlaczego? O tym za chwilę.

W grze wcielamy się (a to Ci niespodzianka!) w Linka, młodego dzielnego chłopca, który nagle ni z tego, ni z owego dostaje ważną misję ratowania świata. Poznaje on swoją wróżkę, Navi. Ta prowadzi go przez rozległe tereny królestwa Hyrule. Swoją drogą, jest ono bardzo zróżnicowane. Podczas swojej podróży zwiedzisz wiele ciekawych miejsc, takich jak jaskinie, grobowce, zamki oraz lochy, w których trzeba pokonać bossów i rozwiązywać zagadki. Ale wracając do naszego bohatera – Link potrafi zrobić kilka ciekawych sztuczek. Po wciśnięciu przycisku L lub (Z w wersji N64), nasz heros namierza przeciwnika. Pozwala mu to na okrążenie go, robienie wyskoków i uników. Funkcja ta w dużym stopniu wpływa na walkę w grze. Pamiętajcie że to było wiele lat temu, gdy technologia 3D dopiero się rozwijała, a przeniesienie gry dwuwymiarowej w trzeci wymiar było dość ryzykowne, jak na ten typ gier. A co to za typ gier? Kto to tam wie. Za dużo by wymieniać i kombinować (osobiście nazwałbym to action-adventure). Ważne, że gameplay jest wyśmienity, i co ważne, dalej aktualny. W tej kwestii, gra nie zestarzała się w ogóle.

Co do grafiki – spójrzcie na screeny. Zalatuje stęchlizną? Niestety. Przeszkadza? Nie. Więc nie ma problemu. Jeśli spojrzysz tylko “za” grafikę, odnajdziesz grę która jest w dalszym ciągu aktualna. Dźwięk jest świetny, zważywszy że to gra na N64. Muzyka to po prostu totalny odlot, chociaż brakuje oryginalnego motywu muzycznego The Legend of Zelda. Trudno.

Gra jest zdecydowanie warta uwagi, mimo iż grafika jest brzydka i kanciasta. Ale za to muzyka i gameplay jest genialny. Wielu określą Ocarinę jako najlepszą na świecie grę. Myślę że to nie prawda. Ale tylko troszeczkę. Na pewno zasługuje na najwyższe honory, ale moim zdaniem nie jest najlepszą grą w jaką grałem. Może jest to spowodowane tym, że przeszedłem ją dopiero niedawno?

Czort wie.

Plusy:
-muzyka!
-gameplay!
-świat gry!
-mnóstwo rzeczy do robienia
-grafika (na 1996 rok)
-ciekawa historia

Minusy
-brak motywu głównego  The Legend of Zelda
-czasami ciężko się połapać co dalej robić

Ocena: 10/10

Wniosek: Jeśli masz NGC/N64/Wii – nie zastanawiaj się, w zasadzie już powinieneś grać!

Comments No Comments »

Niektóre gry multiplatformowe wyraźnie nie lubią PS3. Przykładami są np. BioShock czy Orange Box, które trafiły na konsolę Sony dopiero po długim czasie. Teraz jest tak samo z Mass Effect 2. Jeśli ktoś oprócz PS3 posiada PC, lub X360, to małe prawdopodobieństwo że Mass Effect 2 go ominął. EA tak się przejęło publikacją na PlayStation, że wypuściło aż specjalny trailer z tej okazji.

Pytanie tylko, czy posiadacze “Pleja” mają na co czekać. Gry, po długim czasie trafiające w końcu do nich, niekoniecznie były najwyższych lotów.

Comments No Comments »

Fani Nintendo na pewno ostrzą sobie zęby na ten tytuł. Wcale nie dziwne, bowiem wygląda wspaniale. Jest to bodajże 14 gra, w której Samus Aran, gra główną rolę. Ciekawe czy Team Ninja zaskoczy nas tak samo, jak Retro Studios 8 lat temu z Metroid Prime.  Ja osobiście na to liczę. Nie mam niestety Wii, więc nie zagram osobiście, ale w końcu muszę kupić, i nadrobić zaległości. Na deser – nowy trailer.

Niestety wspomnienie o kupnie Wii nad Wisłą, powoduje jedynie litościwy uśmieszek kolegów. Dlaczego? Ano dlatego, że nie ma rozdzielczości HD, czy innych bajerów. Grywalność za to jest najwyższej jakości.

Samus zagości w Europie już 3 września 2010 roku.

Comments No Comments »